... nie przebiega tak źle jak by się wydawało! Spodziewałem się gromów z jasnego nieba, tony wiadomości o awariach, nowych rzeczach do zrobienia, zaległościach i innych niedopatrzeń. Tym czasem dostałem dwie wiadomości, wykonałem jeden telefon i wszystko wydaje się wracać do normy! No może poza archiwizowaniem danych. Tutaj niestety wszystko idzie jednym tempem, więc przez brak wypalania płyt przez dwa tygodnie, uzbierała się na serwerze niezła górka, i muszę teraz to wszystko wypalić... na DVD... dane w ilości rzędu 300GB... Na szczęście BD jest już na dole w u informatyków, więc tylko skończę cake'a z płytkami i będę podmieniać napędy!
Ogólnie teraz jest czas powrotu do rzeczywistości. Był miesiąc balowania, urlopów, dni wolnych, długich weekendów, przerw świątecznych, itp. Teraz zaczyna się regularny tydzień pracy (z delikatnym offsetem, bez kochanego poniedziałku) i tylko czekam na falę narzekania, spamu na temat powrotu do szarej rzeczywistości. A ja mam to w nosie. Dla mnie zaczyna się wszystko delikatnie w dodatku w miejscu w którym mi się dobrze pracuje!
Ostatnio miałem dziką ochotę pojeździć. Ale ponieważ zaczynam plan twardego oszczędzania, nie jeździłem bez sensu, sama jazda też kończyła się super wydajnym wynikiem 13,8l/100km (tak, bez ironii, to jest super ekonomia :D ). A ja muszę, no po prostu kruca fuks, jak raz na jakiś czas nie przejadę na raz, parę setek kilometrów, to zwyczajnie jest mi źle! Aż tu nagle telefon. Ojciec prosi o transport z Limanowej! Pięknie! W ten sposób cała niezaplanowana i potencjalnie nudna sobota, zeszła pod znakiem trasy w terenach pagórkowatych, drogami wojewódzkimi, z ładnymi widokami.
No po prostu muszę to zrobić raz na jakiś czas bo aż mnie telepie! I zazwyczaj właśnie takie okazje się zdarzają. Szczęście? Karma? Niby nie jestem pomocny jak matka Teresa, mam swoje przewinienia, ale też nie jestem chujem który robi wszystko pod siebie, byle mi było dobrze, mając w życi innych. Może takimi detalami, mało istotnymi z punktu widzenia całości życia, tez daje mi doczesne zadowolenie, bez większych gratyfikacji? Ja nic specjalnego nie zrobiłem, nic specjalnego mnie nie czeka?
Karma to ciekawy temat, ja wierzę że ludzie sami sobie tworzą rzeczywistość i wszystko do nas wraca, bez specjalnych mocy poza naszym rozumowaniem.
A z rzeczy całkiem pobocznych, mam już prawie komplet środków na remont mojego buczka na wiosnę! Cóż to za wspaniałe uczucie, mieć świadomość że wszystkie plany i słowa które się wypowiadało, ambitne plany to nie tylko czcze gadanie, ale faktyczne plany które zostaną zrealizowane! Generalnie w dupie mam opinię ludzi. Ale hejterom, chuj w żyć (to jest przykład tworzenia karmy, jedziesz po ludziach? Ludzie mimo że z natury tacy nie są, zaczną jechać przy
okazji po Tobie!)!
Miłego tygodnia!
Ogólnie teraz jest czas powrotu do rzeczywistości. Był miesiąc balowania, urlopów, dni wolnych, długich weekendów, przerw świątecznych, itp. Teraz zaczyna się regularny tydzień pracy (z delikatnym offsetem, bez kochanego poniedziałku) i tylko czekam na falę narzekania, spamu na temat powrotu do szarej rzeczywistości. A ja mam to w nosie. Dla mnie zaczyna się wszystko delikatnie w dodatku w miejscu w którym mi się dobrze pracuje!
Ostatnio miałem dziką ochotę pojeździć. Ale ponieważ zaczynam plan twardego oszczędzania, nie jeździłem bez sensu, sama jazda też kończyła się super wydajnym wynikiem 13,8l/100km (tak, bez ironii, to jest super ekonomia :D ). A ja muszę, no po prostu kruca fuks, jak raz na jakiś czas nie przejadę na raz, parę setek kilometrów, to zwyczajnie jest mi źle! Aż tu nagle telefon. Ojciec prosi o transport z Limanowej! Pięknie! W ten sposób cała niezaplanowana i potencjalnie nudna sobota, zeszła pod znakiem trasy w terenach pagórkowatych, drogami wojewódzkimi, z ładnymi widokami.
No po prostu muszę to zrobić raz na jakiś czas bo aż mnie telepie! I zazwyczaj właśnie takie okazje się zdarzają. Szczęście? Karma? Niby nie jestem pomocny jak matka Teresa, mam swoje przewinienia, ale też nie jestem chujem który robi wszystko pod siebie, byle mi było dobrze, mając w życi innych. Może takimi detalami, mało istotnymi z punktu widzenia całości życia, tez daje mi doczesne zadowolenie, bez większych gratyfikacji? Ja nic specjalnego nie zrobiłem, nic specjalnego mnie nie czeka?
Karma to ciekawy temat, ja wierzę że ludzie sami sobie tworzą rzeczywistość i wszystko do nas wraca, bez specjalnych mocy poza naszym rozumowaniem.
A z rzeczy całkiem pobocznych, mam już prawie komplet środków na remont mojego buczka na wiosnę! Cóż to za wspaniałe uczucie, mieć świadomość że wszystkie plany i słowa które się wypowiadało, ambitne plany to nie tylko czcze gadanie, ale faktyczne plany które zostaną zrealizowane! Generalnie w dupie mam opinię ludzi. Ale hejterom, chuj w żyć (to jest przykład tworzenia karmy, jedziesz po ludziach? Ludzie mimo że z natury tacy nie są, zaczną jechać przy
okazji po Tobie!)!
Miłego tygodnia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz