Pracowałem w kilku firmach, miałem styczność z kilkoma zajęciami i typem przedsiębiorstwa. Mimo to absolutne nie uważam że jestem w stanie powiedzieć że na rynku się znam i miałem styczność z każdym typem pracodawcy/firmy/sposobem zatrudnienia/pracy samej w sobie. Natomiast wiem (i twardo przestrzegam tej zasady) że chce pracować tam gdzie praca jest przynajmniej nie przeszkadzająca. Czyli nie musi dawać mi satysfakcji, sprawiać przyjemności, ale nie powinna dołować i przyprawiać o myśli samobójcze przed snem i po nim, tuż przed pracą. Niestety jest to problem kilku moich znajomych i jest mi z tego powodu przykro.
Rozumiem że dla części osób znaleźć i utrzymać pracę jest problemem, ale nie jestem w stanie sobie wyobrazić siebie gdzieś gdzie być nie chcę, najczęściej za pieniądze które nie są w stanie tego zrekompensować. Miałem tego farta i determinację że zawsze pracowałem tam gdzie było mi albo bardzo dobrze albo po prostu ok. Jak gdzieś nie pasowała mi praca, szef, nie siedziałem dłużej jak (średnio licząc) 3 tygodnie lub do pierwszej wypłaty. I jest to jedna z nielicznych rzeczy (IMHO) jakich nie jestem sobie w stanie wyobrazić. "Praca za karę". Bo jak to ma być że idę i spędzam czas gdzieś gdzie być nie chce, robię coś czego nie lubię i dostaje wynagrodzenie którego nie uznaję za satysfakcjonujące? Jako to powiedziała kiedyś znajoma: "Ludzie są sami dla siebie toksyczni! Idą tam gdzie tergo nie chcą i robią to czego nie lubią)". Wszystko było wypowiedziane właśnie przed wyjściem do pracy w jej kontekście. A mnie w tym wszystkim wnerwia to że nie mogę, nie wypada mi cieszyć się i gadać o tym jaką satysfakcję sprawia mi moja praca bo to zwyczajnie ludzi drażni.
I jak tu żyć, co robić?
Rozumiem że dla części osób znaleźć i utrzymać pracę jest problemem, ale nie jestem w stanie sobie wyobrazić siebie gdzieś gdzie być nie chcę, najczęściej za pieniądze które nie są w stanie tego zrekompensować. Miałem tego farta i determinację że zawsze pracowałem tam gdzie było mi albo bardzo dobrze albo po prostu ok. Jak gdzieś nie pasowała mi praca, szef, nie siedziałem dłużej jak (średnio licząc) 3 tygodnie lub do pierwszej wypłaty. I jest to jedna z nielicznych rzeczy (IMHO) jakich nie jestem sobie w stanie wyobrazić. "Praca za karę". Bo jak to ma być że idę i spędzam czas gdzieś gdzie być nie chce, robię coś czego nie lubię i dostaje wynagrodzenie którego nie uznaję za satysfakcjonujące? Jako to powiedziała kiedyś znajoma: "Ludzie są sami dla siebie toksyczni! Idą tam gdzie tergo nie chcą i robią to czego nie lubią)". Wszystko było wypowiedziane właśnie przed wyjściem do pracy w jej kontekście. A mnie w tym wszystkim wnerwia to że nie mogę, nie wypada mi cieszyć się i gadać o tym jaką satysfakcję sprawia mi moja praca bo to zwyczajnie ludzi drażni.
I jak tu żyć, co robić?
To jest publiczne ogłoszenie dla każdego, kto chce sprzedać nerkę, mamy pacjentów, którzy potrzebują przeszczepu nerki, więc jeśli jesteś zainteresowany sprzedażą nerki, skontaktuj się z nami na nasz e-mail na iowalutheranhospital@gmail.com
OdpowiedzUsuńMożesz również zadzwonić lub napisać do nas na WhatsApp pod numerem +1 515 882 1607.
UWAGA: Twoje bezpieczeństwo jest gwarantowane, a nasz pacjent zgodził się zapłacić dużą kwotę pieniędzy każdemu, kto zgodzi się na oddanie nerki, aby je uratować. Mamy nadzieję usłyszeć od ciebie, abyś mógł uratować życie.