Biuro w którym robię swoje (potencjalnie) nudne zajęcia jest całkiem fajnym miejscem. Zarówno pokój w którym bezpośrednio siedzę, wraz z współpracującymi. Jak i cała reszta budynku, i większa część ekipy.
No właśnie. Większa. Bo zdarzają się buraki i cebulaki, którzy mają na sumieniu (ale chyba niekoniecznie ich to boli) przewinienia większe i mniejsze.
Co takim przewinieniem jest w mojej opinii? Wiele detali np nieumiejętność podniesienia deski w męskiej toalecie (co oczywiście kończy się kropkami na caaaałej jej powierzchni). Ja wiem że w domu każdy może sobie robić co chce, nawet sikać do zlewu w kuchni a potem myć go Domestosem, na zmianę z talerzami. Ale w miejscu publicznym i zadbanym przez całokształt załogi, wypadało by się dopasować do panującego trendu nie wydalania się na sprzęt użytku publicznego.
OK, to jest przykład gdzie problemem jest brak wychowania lub tumiwisizm.
Przykładem lenistwa jest kawa. No bo jak inaczej wytłumaczyć takie dziadostwo, kiedy się wypija resztę kawy z dzbanka, z ekspresu, który jest wodopojem dla 40 chłopa pijących kawę na litry, w szczycie o godzinie 9 rano, a potem się go wyłącza zamiast naprawić! Przecież do dzbanka najświętszego, to nie jest filozofia! Uzupełnić wodę, uzupełnić nowy filtr o 5 łyżek kawy i włączyć ekspres. Żadna filozofia! Ale leniom się nie chce. Zrobi następny!
Przykład kolejny lenistwa to baniak z wodą. Nie wszyscy piją kawę więc robią sobie herbatkę z gorącego kurka z podajnika wody. Tutaj wiele bym wybaczył gdyby nie to że na piętrze z 50 ludzi, tylko 3 osoby są płci pięknej. Cała reszta to faceci wśród których najwyraźniej są też super lenie.
Potem zaczynają się przejawy jawnego braku szacunku.
Robisz herbatkę, zupkę chińską?
Rozsypałeś cukier/zupkę? Woda jest wszęęęędzie?
To idziesz dalej!
Taka jest najwyraźniej ścieżka wielu łebków którzy są w innych pokojach. Może problemem jest młody wiek części załogi? Wszak część z nich to studenci lub osoby zaraz po które dopiero zaczynają pracę i mieszkają z rodzicami? Ale tutaj mamy nie ma i za nich nikt nie posprząta!
Najprostszy i najgłupszy przykład to mleko/śmietanka do kawy. W lodówce są zazwyczaj 3-4 kartoniki. A białą kawę mają wszyscy.
Kolega nawet próbował motywujących gadek wypisanych na kartoniku.
Bo ręcę odpadną
Złodzieje idą do piekła.
Siódme. Nie kradnij.
Poezja jest ciekawa, ale niestety nic nie pomaga. Padł nawet pomysł zalania kartonika jakimś solonym albo inaczej przyprawionym mlekiem, tak żeby nie śmierdziało. Ale jakoś kolega nie odważył się jeszcze na to.
Generalnie praca jest ok, atmosfera też ale takie ciućmoki super zastępują kawę, bo ciśnienie zaraz się od tego dźwiga!
Miłego tygodnia...
No właśnie. Większa. Bo zdarzają się buraki i cebulaki, którzy mają na sumieniu (ale chyba niekoniecznie ich to boli) przewinienia większe i mniejsze.
Co takim przewinieniem jest w mojej opinii? Wiele detali np nieumiejętność podniesienia deski w męskiej toalecie (co oczywiście kończy się kropkami na caaaałej jej powierzchni). Ja wiem że w domu każdy może sobie robić co chce, nawet sikać do zlewu w kuchni a potem myć go Domestosem, na zmianę z talerzami. Ale w miejscu publicznym i zadbanym przez całokształt załogi, wypadało by się dopasować do panującego trendu nie wydalania się na sprzęt użytku publicznego.
OK, to jest przykład gdzie problemem jest brak wychowania lub tumiwisizm.
Przykładem lenistwa jest kawa. No bo jak inaczej wytłumaczyć takie dziadostwo, kiedy się wypija resztę kawy z dzbanka, z ekspresu, który jest wodopojem dla 40 chłopa pijących kawę na litry, w szczycie o godzinie 9 rano, a potem się go wyłącza zamiast naprawić! Przecież do dzbanka najświętszego, to nie jest filozofia! Uzupełnić wodę, uzupełnić nowy filtr o 5 łyżek kawy i włączyć ekspres. Żadna filozofia! Ale leniom się nie chce. Zrobi następny!
Przykład kolejny lenistwa to baniak z wodą. Nie wszyscy piją kawę więc robią sobie herbatkę z gorącego kurka z podajnika wody. Tutaj wiele bym wybaczył gdyby nie to że na piętrze z 50 ludzi, tylko 3 osoby są płci pięknej. Cała reszta to faceci wśród których najwyraźniej są też super lenie.
Potem zaczynają się przejawy jawnego braku szacunku.
Robisz herbatkę, zupkę chińską?
Rozsypałeś cukier/zupkę? Woda jest wszęęęędzie?
To idziesz dalej!
Taka jest najwyraźniej ścieżka wielu łebków którzy są w innych pokojach. Może problemem jest młody wiek części załogi? Wszak część z nich to studenci lub osoby zaraz po które dopiero zaczynają pracę i mieszkają z rodzicami? Ale tutaj mamy nie ma i za nich nikt nie posprząta!
Najprostszy i najgłupszy przykład to mleko/śmietanka do kawy. W lodówce są zazwyczaj 3-4 kartoniki. A białą kawę mają wszyscy.
Przypadek?
Nie sądzę!
Nie sądzę!
Kolega nawet próbował motywujących gadek wypisanych na kartoniku.
Bo ręcę odpadną
Złodzieje idą do piekła.
Siódme. Nie kradnij.
Poezja jest ciekawa, ale niestety nic nie pomaga. Padł nawet pomysł zalania kartonika jakimś solonym albo inaczej przyprawionym mlekiem, tak żeby nie śmierdziało. Ale jakoś kolega nie odważył się jeszcze na to.
Generalnie praca jest ok, atmosfera też ale takie ciućmoki super zastępują kawę, bo ciśnienie zaraz się od tego dźwiga!
Miłego tygodnia...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń