poniedziałek, 24 listopada 2014

pierdu-pierdu: Czyli o wszystkim i o niczym.

Czasem mam tydzień, albo dwa kiedy nie do końca mam czas, albo chęci żeby napisać coś na tyle długiego żeby nadało się na cały wpis, i na tyle sensownego, żeby ogólnie podzielić się tą myślą w jednej krótkiej notce.

Ale w międzyczasie przewija się kilka tematów, często na innych stronach, które warte są wspomnienia, ale nie kwalifikują się przez któryś z warunków powyższych, lub musiałyby być kopią napisaną po mojemu a tego nie chciałbym.


Temat pierwszy to moje potyczki z policją. Jakiś Pan źle spisał numery chopa, który sprzedał mu liścia w jego własnym aucie i potem urwał mu lusterko. Szkoda, że jakiemuś burakowi ujdzie to na sucho… A ja muszę się z nim kłócić, bo przecież „młody, wysoki, krótko ścięty” jest tak oryginalnym i niepowtarzalnym opisem człowieka… Puentom tego miało być to, w jakim stanie są posterunki, na które czasem zdarzy się zajrzeć. Urzędy, wszelakie instytucje typu „siedziba” są zawsze wyjebane, bo biurokraci dbają o to by było im wygodniej. Tymczasem na policji gumolit pamięta pewnie jeszcze komendanta sprzed roku ’89, sprzęt, na którym panowie pracują, powstał dla Windowsa XP, ale to i tak już wypas, bo jeszcze 10 lat temu na pewnym posterunku aspirant naparzał na maszynie do pisania! Teraz przynajmniej mają siedzenie z podłokietnikami i 15” monitorki LCD o rozdzielczości 1024x768… Władza potrafi zadbać… o siebie.

Yossarian poruszył u siebie motyw dźwięku silnika. Nie będę się powtarzał. Zapraszamdo lektury, również komentarzy.
Dźwięk musi być! Dobry wóz bez dobrego dźwięku jest jak zgrabna blondynka o dużych... oczach, ale z jej usty wydobywa się szambo.
No i jeszcze tylko dodam, że mam przykład gdzie mniejszy motorek w mojej skromnej opinii robi lepszą robotę niż potężne nadmuchane V8.

Przykładem jest Gymkhana!

Nowe wydanie o numerze 7, jest jakieś takie "mało szałowe"? Nie wiem jak to określić względem poprzednich części, gdzie był powiew świeżości i „muzyka” była nieporównywalnie ciekawsza! Bączki były ciaśniejsze, zakręty szybsze, ogień z rzyci fajniejszy, skoki naprawdę wysokie i dalekie, dźwięk ALS to sama frajda a jęk skrzyni połączony z tym wszystkim to orgazm dla uszu i oka!

Tymczasem teraz dostaliśmy długiego Mustanga, który może ma ponad 800 koni, ale dźwięk silnika tylko miejscami powoduje dreszczyk i gęsią skórkę, z wydechu nie leci ogień na zmianę z czarnym dymem, bączki i łuki są długie i ciągną się jak smród po gaciach. Za mało dynamiki w tym wszystkim, choć całość jak zawsze jest zmontowana doskonale, nie da się odmówić talentu i fajnego wozu, a ogląda się przyjemnie, ale…

Po prostu poprzednie części są fajniejsze i teraz będzie trzeba naprawdę czegoś niesamowitego żeby pokonać poprzedni rajd po San Francisco gdzie latał po mieście jak zły! A najchętniej i tak słucham część trzecią! Najlepszy dźwięk z wszystkich filmów!

Oto będzie taka seria. Pierdu pierdu o niczym :)

Ale już za niedługo mam zamiar wzniecić burzę!

4 komentarze:

  1. Piszesz:
    "Dobry wóz bez dobrego dźwięku jest jak zgrabna blondynka o dużych... oczach, ale z jej usty wydobywa się szambo."

    No ale jak ta blondynka tylko milczy, to już nie jest tak źle ;)

    a co do Gymkhany to się w pełni zgadzam - jest słabo. Choć jak dla mnie najbardziej przez zawieszenie i wymiary tego Mustanga. Fiesta miała duży skok zawieszenia (jak to rajdówka) i Block mógł nią wzbić się w powietrze, a także jeździć po mniej równych nawierzchniach, co dawało pewne możliwości akrobacji. Mustang jak widać może jeździć tylko po niemal idealnie równym. Do tego jest dłuższy od Fiesty, co sprawia, że nie jest tak zwinny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie że to jest temat którego nie da się pogodzić i ustalić w tym wszystkim kompromisu :)

      Usuń
  2. Odnośnie tego dźwięku silnika, to nie chce siać fermentu ale niestety doczekaliśmy się czasów, w których jadąc autem mniej niż 31km/h nie słychać silnika (bo jest elektryczny), a jego dźwięk generują głośniki...

    OdpowiedzUsuń