wtorek, 13 stycznia 2015

Czy ktoś jeszcze wierzy w ten rząd i ich "dobrą wolę"?

Do trochę innego tematu zmotywowały mnie rzeczy jakie ludzie wypisują w sieci, w komentarzach pod różnymi "artykułami" i na fejsie. Nie będę wklejał każdemu z osobna co o tym myślę, raczej zbiorę to w kupę i przedstawię jak problem wygląda w mojej opinii.

Na początek polecam obejrzeć:

https://www.youtube.com/watch?v=8QnWm4OImDk

Tam mają rzeczowe dane w przeciwieństwie do np. „Na temat” które nie potrafi zrobić nic innego niż opublikować to co mu się karze. Bo zrobili straszny artykuł propagandowy i tym "ile to górnicy nie zarabiają", nawet okazało się że koszty zatrudnienia to prawie 70% kosztów kopalni! No doskonałe milordzie! Prąd, materiały drewno, transport, woda serwis i usługi, maszyneria to nic!

Wszyscy gadają o pensjach. Łatwo stękać ale zejść na dół to nie ma komu. Kilka lat temu jakoś nie zawsze każdy chciał schodzić. Dodatkowo nikt nie wspomina że warunków nie zmienia się w trakcie gry. Gdy Tobie szef nie wypłaci należnej z umowy kasy „bo tak” to co byś zrobił? Mówił:
Aaaaa w sumie to mam za dużo, co tam warunki umowy ...
Zapomniałem wspomnieć o tym że statystyka jest największym kłamstwem. W tym wypadku chodzi konkretnie o podawanie pensji górniczych w brutto. Niedopowiedzenie dotyczy tego że ile nam państwo kradnie około 30% pensji na różne składki i „ubezpieczenia”, to górnikom ze względu na szkodliwe warunki, takie rabunki sięgają prawie 50%! Samo „ubezpieczenie” to też bardzo ciekawe określenie tego co państwo nam „gwarantuje”. Wyobrażacie sobie żeby wasz ubezpieczyciel w trakcie zgłaszania dzwona, powiedział:

Wie Pan/Pani… skończyły się nam limity na wypłatę odszkodowań w tym miesiącu.
Za naprawę musi Pan zapłacić sam.
Może za pół roku sytuacja się poprawi.

A co robi NFZ?

O lekarzach też nie każdy chyba przeczytał że są zastraszani a w przypadku przychodni gminnej/powiatowej, niepodpisanie warunków, niezależnie jakie by były warunki, kończy się zwolnieniem dyrektora i zatrudnieniem nowego leminga. Posłusznego! Dług tym razem jest gminy, nie NFZ, ale tego w telewizji również nie powiedzieli. Tam również krzyczano ile to nie lekarze zarabiają i jacy są chciwi. Nikt nie powie że to prywatny zakład który nie może sobie pozwolić na dług i marnotrawienie jak „Państwowe”. Najłatwiej zagrać na naturze Polaka: "Oni mają więcej niż ja!".

Wracając do sytuacji na Śląsku, nikt za to nie powiedział że sama elita (ta która nawet zarządzanej przez siebie kopalni nie widziała bo siedzi np. Katowicach) zarabia horrendalne sumy a nie robi nic tylko ustala nowe wałki. Przykłady innych klasycznych przekrętów które zostają „za drzwiami”? Materiały do pracy sprzedawane są znacznie drożej, w filmiku wspominają o kosztach leasingu które są tak wysokie że przetargi unieważnia CBA. Mam znajomego w Kopexie (Zabrzańska firma), który opowiedział jakie są warunki i umowy kiedy sprzedaje się kombajn, na pierwszy rzut oka cena niby atrakcyjna, ale na serwis wyłączność ma tylko ta firma. Na lata! Na warunkach które cenę pomnożą x4 względem oferty rynkowej.

Wydatki na pensje są w statystyce po stronie rządu, że niby tak pięknie i wysoko, ale nikt nie mówi że nad górnikiem często jest przynajmniej jedna spółka która podkrada znaczną część tego.

Odzieży roboczej nie udało się wprowadzić w części zakładów, żeby zamiast kufaj były eleganckie, niepalne i święcące w ciemności arbajty, bo związki zawodowe jako właściciele (mają NIP) produkują je i sprzedają grubie znacznie powyżej jakiegokolwiek zdrowego rozsądku. O tym sami zainteresowani nie wspomną. A to szczyt góry lodowej.

Co do dalszych obciążeń i wałków, nikt nie wspomina ile podatków państwo nakłada na kopalnie, od każdego nowego pokładu, od każdej tony, od wielu, wielu rzeczy. Takich rzeczy nie ma za granicą więc ich tona jest tańsza niż nasza. Wszystko działało do momentu w którym cena nie poleciała na rynku globalnym na dół, przychody do budżetu już się nie budują na przetrwonienie, zamiast tego „nagle” mamy kryzys.

Kontynuując wątek zarządzania, w jakimś magiczny sposób mimo planu Unii na skasowanie kopalni w Europie, mimo takich opłat i podatków w aktualnym stanie i cen na rynku światowym, na śląsku i nie tylko działają kopalnie które fedrują i funkcjonują, pracownicy chętnie poddali je prywatyzacji a teraz na nich pracują i są zadowoleni. Ba! Są realne plany na nowe zakłady – również prywatne.

Ale rząd nie może tego od tak pokazać. Że wystarczy inwestor, który tylko ukróci wałki, nie da zarobić kolejnym setkom ludzi na kasacji w kolejnych wałkach.

Oni chcą dwa lata zamykać grubę, co się nada rozsprzedać, zamknąć, kolejny raz wydać nie ich pieniądze, a potem śmiało jak już nikt nie będzie patrzyć na ręce - bo będzie cicho i po sprawie - oddać wszystkie szyby i chodniki do nowego inwestora.

Czy widział ktoś relację na żywo po tym jak gwałtownie zerwano rozmowy po tym jak nazwano sytuację pajacowaniem? Bo tak się przypadkiem złożyło że ja tak. Teraz już poza „pajacem” nikt nie powtarza tego co powiedzieli związkowcy kiedy wyszli oburzeni, czyli że „zakład jest OK i nie mogą ich sprzedać”!

Moim zdaniem sprawa wygląda tak że Kopacz żeby sobie rankingu nie popsuć, wysłała szlachtę. Szlachta zapomniała że nie rozmawia z politykami, którzy we wspólnym gronie niektóre rzeczy trzymają solidarnie za zębami (ktoś jeszcze pamięta kilometrówki?). Niestety wygadali się że zakład po prostu musi być zamknięty, koniec, kropka, basta. Nie mają celu aby tu obmyślać nowy plan, bo taka Kopacz już wymyśliła. Niestety panowie te słowa wyprowadzili za drzwi.

20 minut później była konferencja. Skruszone miny, świadome opierdolu od ministra i szarych eminencji która chciała kupić gruby, z miejsca przeprosiły. Przeprosiły za słowa „Pajac” we wszystkich jego kontekstach i zdaniach gdzie padło. Zapraszali na rozmowy, powrót do „negocjacji” itp. Ale kiedy padło pytanie o cytat związkowców z słowem kluczem „za dobre”, odbili piłeczkę, że nie o tym jest konferencja, że nie o to chodzi itp., itd. „Zapraszamy do rozmów.”.

No bo co mają powiedzieć?

Gruba jest sprzedana pod stołem.
Sorry, taki mamy klimat. Musimy was zamknąć i uruchomić bez tego całego cyrku, ale już pod prywatnym szyldem i za 10% waszej ceny!
Nie stwarzajcie, nie pajacujcie.

Telewizja jak zawsze mówi to co chcą żeby ludzie myśleli i wyciągają problemy nieistotne, zupełnie nie pozwalając przebić się z rzeczami które mają wpływ, ale to by kryło wałki i źle pokazywało władze która 7 lat problemu nie widziała. Zarówno w górnictwie jak i NFZ.

Teraz, NAGLE, nie można zrobić tego powoli, racjonalnie.

Trzeba zrobić szum, kolejny raz zagrać na nastrojach Polaków zazdrośników przez „swoją” telewizję i żyć dalej.

Przecież nikt nie zapamięta tego całego cyrku i za chwilę znowu na „nas” zagłosują!

7 komentarzy:

  1. Mam nadzieję że nie zagłosują,. materiał też ma swój współczynnik zmęczenia ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałbym. Bardzo. Ludzie niestety są zajęci robotą, wychowywaniem dzieci, nawet telewizji nie glądają za dużo. Jedyna informacja jaką przyjmują jest często papka z wiadomosci, faktów czy radia w drodze do i z pracy. Nie chce się, nie ma czasu na to żeby poczytać, poszukać alternatywnych opinii i wyrobić sobie zdania. Na to liczy władza i to działa, papka w formie
      - lekarze są chciwi
      - górnicy są chciwi
      - opozycja robi tylko na złość
      - "my" chcemy dialogu
      Nikt nie zajrzy jak przebiegają głosowania, kto za czym głosuje albo jakie są alternatywy.
      I tak ciągle pływają na powierzchni.

      Usuń
    2. Ja na ten dany przykład TV nie oglądam w ogóle, nie mam, nie chcę, nie lubię. Ale na "nich" na pewno nie zagłosuje - i niestety na kogokolwiek innego też nie. Moje poglądy nie są w ogóle reprezentowane, a jeśli już to fragmentarycznie i przez ludzi, którym nie wierzę. Dlatego będzie głos nieważny.

      Usuń
  2. Dobrze napisane, mielibyśmy o czym dyskutować przy napoju chmielowym. Mam rodzinę na śląsku (ale nie takie prawdziwe Hanysy), sam też trochę działam politycznie, więc temat IMHO trochę poznałem. Jeśli miałbyś ochotę na (używając nazwy jednego z projektów S.Willsona) Incredible Expanding Mindfuck - polecam publicznie dostępne sprawozdania finansowe.
    Tyle ode mnie, bo w sumie to ja apolityczny w blogosferze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tymi sprawozdaniami to jest dokładnie to co opisałem w komentarzu wyżej, czyli teoretycznie wszystko jest dostępne i widoczne jak na dłoni, nawet te diabelskie kilometrówki. Ale to trzeba jeszcze przeczytać, a potem gdzieś wrzucić. Wszystkie strony, gazety i które są mainstreamowe, tego nie wrzucą, a cała reszta wyzywana jest od spiskowców, prawicowców, itp, itd. Sam człowiek nie zajrzy bo najczęściej nie ma czasu, chęci, nie interesuje go to.
      Sam fakt że strona internetowa, robiona bez pośpiechu, bez celu(!) i ważności dla bezpieczeństwa państwa kosztuje 50mln zł (portal dla bezdomnych), a system liczenia teoretycznie mieli napisać za 500tyś zł!
      To w jaki sposób pisze się SIWZ (siedziałem przez pewien czas w przetargach kolejowych) też powoduje siwienie i ból głowy... Co zrobić, jak żyć?

      Usuń
    2. dostałem wczoraj na maila taką ciekawostkę w temacie:
      http://www.senat.gov.pl/prace/senat/posiedzenia/przebieg,412,1.html#lVnDgozbopFTqJhVl39hoGtk
      http://senat.atmitv.pl/SenatConsole/TransmissionArchiveItem.go?code=8Sen691
      Hint: 10 miliardów na 'konsultacje'.

      Usuń
    3. Mój kraj, taki piękny.
      Ludzie skaczą sobie do gardeł o to ze ktoś zarabia więcej, całkowicie pomijając wszystko co zjada góra, i nie chodzi o dzwigowego :-)

      Usuń