piątek, 18 kwietnia 2014

Jestem nerdem-analfabetą!

Może nie aż tak wielkim jak autor etykietki widocznej na tym obrazku. Ale generalnie tak jest.

Zawsze byłem na bakier z poprawną polszczyzną, wymową, konstrukcją zdań i innymi regułami stylistycznymi.

Nie powiem że jestem prosty chłopak. I że się nie staram zmienić (po to też założyłem ten zakątek żeby sobie potrenować). Tylko widzę jak cholernie ciężko idzie mi budowanie wpisów, komentarzy i notek zrobionych inaczej niż ze zdań o kilku słowach.

Kiedy czytam te moje wypociny chwilę po ich zaakceptowaniu to mnie szlag jasny trafia jak widzę te wszystkie baboły! A czytałem tekst z 10 razy! Zdawało się to wszystko logiczne! Czytam raz jedenasty. I chuj! Najgorsze jest to że nie mogę tego cofnąć, zwłaszcza w komentarzach więc przepraszam wszystkich autorów stronek gdzie zostawiam po sobie tysiąc komentarzy.Takich gdzie jeden poprawia byk wyżej, dodając 3 kolejne.

Nie ukrywam że dużo rzeczy piszę pod presją czasu, w pracy, z tysiącem zajęć wykonywanych równolegle. Ale dlaczego miał bym odmówić sobie ciekawego wpisu u Cubino skoro i tak czekam.

Czekam w tej pracy przy tym komputerze.
Aż serwer coś przeliczy i mi odpowie.
Aż baza danych coś wygrzebie w swoim ciężkim zapytaniu.
Aż instalator mi coś zrobi.
Aż się kawa zaparzy!
Aż urządzenie odpowie na jakieś komendy i zaraportuje WTF?.

Więc siedzę, czytam a potem popełniam te bezsensowne wpisy, które nie mają ładu i składu. Tak samo jak ten wpis teraz.

Od dziś koniec. Nie jestem Notlauf'em czy Tommy'm. Nie idzie mi to tak ładnie, zgrabnie i lekko.

Tak jak ludzie którzy nie potrafią policzyć drobnych za bochenek chleba i mleko tłumaczą się naturą polonisty.

Tak jak będę się bronić za moje byki, tym że jestem nerdem a drobne na śniadanie przeliczam w systemie binarnym lub w HEX'ie! I jestem z tego dumny!

Miłego weekendu, wesołych swiąt.

Jutro będzie o gustach motoryzacyjnych!

3 komentarze:

  1. Ooooj, jak Ty się fajnie martwisz... :D Mam to samo czasem ale tłumaczę to sobie tym, że swój tekst znam na tyle, że różne babole "przeskakuję" wzrokiem. Bo ja czytam grupowo, a nie wyrazami... Muszę to jakoś zwalczać, chociaż nie powiem - to bardzo przydatna umiejętność przy długim tekście.
    A co do pięknej prozy - kwestia wprawy. W liceum bardzo dużo pisałam różnych dodatkowych prac, później na studiach wyglądało to całkowicie inaczej, moje prace były odtwórcze (najpierw uczenie się kodeksów i ustaw, potem w grę wchodziło samo kucie notatek) i jak zaczęłam znów pisać... Dramat. Cofnęłam się w rozwoju, teraz baaardzo powoli nadrabiam swoje braki.

    OdpowiedzUsuń
  2. EeE Tam, jAkbyS O tAk pIsaU, tO by siE moSHnA byUo PszeiMoffaCZ. A tak, to nie widzę problemu. Choć ze mnie też żaden humanista. Także mi bliżej do nerda :P

    OdpowiedzUsuń
  3. No tak to jest niestety. Ja zacząłem pisać swojego bloga między innymi po to, żeby poćwiczyć pisanie. Kiedyś (w liceum) pisałem dużo i dobrze, ale w erze emaila nieużywane narządy zaczęły mi obumierać. Do tego zauważyłem, że lepiej idzie mi pisanie po angielsku niż po polsku. Więc ćwiczę, ale czasami idzie to jak krew z nosa.

    OdpowiedzUsuń