piątek, 5 grudnia 2014

Tyle chęci, tak mało czasu.

Niestety, ale rzeczywistość jest taka że świat wymaga od nas poświęcenia czasu na jakieś zajęcie celem zarobienia pieniędzy. Takie sformułowanie chyba dosyć ogólnie zaczepia o każdą czynność jakiej można się podjąć, a jej celem jest przychód.

Tak się składa że ostatnio nie dość że mam mnóstwo obowiązków w mojej pracy etatowej (aż tyle że siedze nie tylko wygodne 8 godzin), ale też przybywa sposobności na dość dobrze płatne dodatkowe zajęcia.


Generalnie wszystko przekłada się na to że kiedy wracam do domu to albo mam dość ekranów i co za tym idzie ewentualnej wizyty na mojej stronie. Albo jestem tak padnięty po dniu "sposobności zarobkowych" że jedynym marzeniem jest ciepła kąpiel wraz z zimnym piwem obok wanny.

 
A tyle rzeczy się ostatnim czasy dzieje o których chciałbym napisać! Naprawdę! Ciągnijcie mnie za język to może się zmotywuje!


Przykładowo od miesiąca zbieram się na wpis o tym jak bardzo nie lubię współczesnego rynku motoryzacyjnego hameryki - a co za tym idzie - mustanga którego tak upalał Basista.

Miałem również w międzyczasie rozkminę na temat typowo mentalne.
- Kiedy zaczyna się pracoholizm, albo typowo konsumpcjonistyczne życie?
- Czy jak - czasami - tyle godzin pracuje, efektem mojej decyzji jest moje zaangażowanie? Naciąganie i manipulacja pracodawcy, czy zwykła empatia, kiedy za kolegę odpieprzam robotę, bo ten zwyczajnie w połowie dnia uciekł z grypą żołądkową, zostawiając kilka kleksów na zoli?

Efektem faktycznie jest spokój (tak niespotykany w Państwie Polskim), możliwość użytkowania swojego styranego V8, które ostatnio nie jeździ na gazie, ale jakoś o dziwo już to tak bardzo nie boli jak kiedyś, a w drodze powrotnej ze sklepu bez ciułania po prostu biorę to na co mam smak, czyli piwka z browaru Pinta. Ale jednak coś po drodze umknęło.

Przypomniała mi się również rozmowa z kolegą z firmy, który mimo wieku już słusznego (24 lata) nie ma prawa jazdy i bywa z tego dumny. Po rozmowie może już nie był z tego dumny. Ale ja sobie uświadomiłem tyle rzeczy, o których chciałbym napisać!

A, o zgrozo, przez w.w. robotę nie mam czasu, chęci lub możliwości opisać tego wszystkiego!

Ależ to wszystko zawiłe! :)

3 komentarze:

  1. Zamiast pisać, że nie masz czasu, pisz o tym, o czym zamierzasz :P ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skleić 3 słowa dla relaksu, bez sprawdzenia danych, skupienia się na formie i przekazie, jest proste i faktycznie bezstresowe. Jak robię o czymś notkę to chce żeby to miało ręce i nogi. I mimo że udaje się to tylko czasem, to jednak staram się zaangażować w to a wtedy potrzeba (jak dla mnie) z 2-3 godzin zaangażowania i skupienia się :) Żeby milion myśli w głowie, które się kłębią, zmieścić, do tego żeby to miało sens, albo trzymało się choć trochę jednego tematu, i na koniec miało jakieś podsumowanie :P

      Usuń
    2. O! O! O! dokładnie - ostatni mój wpis jest świetnym dowodem na powyższą tezę! W dodatku u mnie sytuacja nie przekłada się na zwiększenie dochodu, niestety!

      Usuń