poniedziałek, 9 grudnia 2013

Praca... jednak stresująca.

Tytuł wcale nie odwołuje mojego ostatniego wpisu o tym że praca sprawia mi przyjemność i jest satysfakcjonująca. Po prostu ostatnio do mojej puli "pierdół świeżaka" wpadło trzech naprawdę dużych klientów. Z jednej strony jest to gigantyczna "pochwała" która została wyrażona poprzez przyznanie mi (osobie na umowie próbnej) kilku największych firm w Polsce. Z drugiej jednak wiąże się to z gigantyczną odpowiedzialnością. Z chęcią wszystkie te obowiązki podejmę, jednak jest kilka rzeczy które powodują u mnie gigantyczny stres i problem:
  • w fazie "świeżaka" pracowałem z naszym systemem, urządzeniami, jednak w całkiem innej gałęzi przemysłu, z całkiem inną konfiguracją i innymi okolicznościami.
  • kolega który dotychczas był odpowiedzialny za tych moich-nowych klientów jest bez przerwy poza biurem bo sam dostał inną gigantyczną sprawę.
  • osoba która po stronie klienta została oddelegowana do opieki nad systemem telemetrycznym, jest mi już znana ze słyszenia, od kolegi z biurka obok. Skurczybyk który robi piękną minę i sprawia pozory miłego człowieka ale kiedy zaczyna mu się dupa palić robi wszystko żeby całą winę zwalić na "nas" jako firmy, a dokładniej na mnie jako osoby odpowiedzialnej osobiście za te instalacje. Nie ma skrupułów i korzysta z całej palety dostępnych "cfaniactw". Od wysyłania maili do szefostwa, po naciąganie prawdy, kłamstwa.
To wszystko w podsumowaniu: stoję sam i mam za zadanie trzymać podniesione duże wiadro gnoju, bez pomocy. Jedno potknięcie i wszystko leci prosto na moją głowę.

Nie napawa mnie to optymizmem, wręcz powoduję odrobinę nerwicy która objawia się klasyczną sraczką. Mam nadzieje że "wypisanie się z tego" tutaj trochę załagodzi sprawę, a powrót - choć na kilka dni - kolegi który jest był za nich odpowiedzialny pozwoli mi przyjąć na tyle dużo wiedzy i sposóbów na radzenie sobie z problemami, że "drapscheis" minie a Ja będę pewniej kroczyć w firmie, bez stresu że zadzwoni telefon z zaproszeniem na dywanik.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz